Legendarny boss gangu „Oczko” złapany po latach ucieczki w Warszawie!

Legendarny boss gangu „Oczko” złapany po latach ucieczki w Warszawie!

W nalocie przeprowadzonym we wtorek rano na warszawskim Wilanowie, funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali Marka M., znanego jako „Oczko”. To spektakularne aresztowanie było wynikiem skomplikowanej operacji, zleconej przez prokuraturę katowicką, której celem było rozliczenie dawnych grzechów lidera jednej z najbardziej niebezpiecznych grup przestępczych lat 90. w Polsce.

Marek M., alias „Oczko”, już w latach 90. zyskał złą sławę jako szef jednej z najgroźniejszych grup przestępczych w kraju. Jego kariera w półświatku przestępczym rozpoczęła się po krótkim pobycie w Niemczech, gdzie nabrał doświadczeń, które przeniósł na polski grunt. „Grupa Oczki” zasłynęła z napadów na kierowców ciężarówek, brutalnych wymuszeń i zabójstw, a także zdominowała rynek narkotykowy, współpracując z mafią pruszkowską i wołomińską.

Przeszłość przestępcza i upadek organizacji

W 2000 roku Marek M. został skazany przez sąd w Szczecinie na 13 lat więzienia za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Kluczowe dla rozbicia jego organizacji były zeznania Rafała Ch., znanego jako „Czarny”. To właśnie jego świadectwo przyczyniło się do osłabienia pozycji „Oczki” i jego ludzi. Od końca lat 90. zarówno Marek M., jak i jego wspólnicy byli pod stałą obserwacją służb, co z czasem przyniosło efekty w postaci kolejnych aresztowań.

Tajemniczy pseudonim „Oczko”

Przydomek „Oczko” nie jest przypadkowy i ma swoje źródło w charakterystycznym wyglądzie Marka M. Straciwszy jedno oko, zastąpił je szkiełkiem, co stało się znakiem rozpoznawczym oraz inspiracją dla tego pseudonimu.

Choć szczegóły zarzutów, z jakimi obecnie mierzy się „Oczko”, pozostają nieujawnione, aresztowanie na Wilanowie jest kolejnym etapem w długofalowych działaniach prokuratury i CBŚP. Śledczy z Katowic kontynuują czynności dochodzeniowe, jednak na razie nie zdradzają więcej informacji. Zatrzymanie Marka M. może jednak oznaczać, że nadchodzi czas na ostateczne rozliczenie się z przeszłością pełną przemocy i bezprawia.